Sweterek jest na długi rękaw, ale jak widać, w zestawieniu z żakietem zawijamgo z mankietami.Z początku chciałam ubrać legginsy, ale okazało się być trochę za zimno ; c Sądzę, żecałości dopełniłby tu kapelusz a'la Pani Ekscelencja, niestety narazie takowego nie posiadam.
Zestaw całkiem prosty, zresztą jak większość, które pojawiły się i pojawią na tym blogu.
a tu na choć trochę optymistyczniejszym tle:
żakiet - sh (h&m)
krzyżyk - prezent
sweterek - prezent
spodnie - no name
trampki - New Age
A 'premierowo' teraz przedstawiam Wam mojego kochanego Fotografa - Kari, która była dziś (jak to z resztą często bywa u nas w życiu codziennym) moim całkowitym przeciwieństwem - spódniczka, bardzo pogodna i kolorowa bluza oraz nieprzemakalne buty (kiedy to ona na zdjęciu poniżej stała sobie beztrosko w tej kałuży, jej glany wyszły z tego bez szwanku, podczas gdy ja zmoczyłam stopę w przypadkowym 'spotkaniu 3-go stopnia' mojego buta z kałuża, których dziś na naszej drodze z resztą nie brakowało)
Wspomnę jeszcze tylko, że czuję się poniekąd 'odpowiedzilna' za ten strój - spódniczka kiedyś nalezała do mnie, a bluzę wychaczyłam w second handzie, niestety była na mnie trochę za mała. Cóż, Kari na tym skorzystała ; )
I jeszcze coś poniekąd optymistycznego na zakończenie tego poniekąd pesymistycznego posta - czy dostrzegacie na poniższych zdjęciach kształt motyla na drzewnej korze? ; )
To z dzisiaj, z parku.
To z dzisiaj, z parku.